Czytelnik mało zorientowany w niezbyt upowszechnionej problematyce badań nad dawną książką nie od razu uchwyci, na czym polega naukowa użyteczność obecnej publikacji i jakie jest jej miejsce w dotyczasowym dorobku naszej wiedzy. Godzi się zatem przyrzucić na wstępie garść informacji.
Exlibris -- znak książkowy - interesuje historyka z jednej strony jako produkt sztuki graficznej, z drugiej zaś jako swego rodzaju dokument zdradzający przynależność książki do biblioteki bądź to prywatnej, bądź określonej instytucji. Obok superexlibrisu, który wytłaczano na zewnętrznej okładce książki, exlibris stanowi najbardziej widoczny ślad zainteresowań czytelniczych i zbierackich. Í jeden, i drugi nie stanowią jedynych »znaków«, jakie możemy odnaleźć na dawnej książce. Bardzo często czytelnik własną ręką wpisywał na kartkach to, co stanowi treść exlibrisu. Czasem wystarczało mu zanotować własne nazwisko, czasem uwieczniał okoliczności, w jakich stał się właścicielem książki - z rzadka dowiemy się w ten sposób, ile za nią zapłacił, czasami znajdziemy zaklęcie magiczne mające chronić książkę przed kradzieżą, w nielicznych wypadkach, gdy szło o książkę z jakiś powodów cenną, znajdziemy przestrogę jej właściciela dla synów i dalszych potomków, by jej strzegli jak oka, w głowie- nie sposób z góry przewidzieć jakim to »znakiem« czytelnik zechciał powiązać egzemplarz ze swą osobą. Ale prócz tego będziemy mieli do czynienia z innymi jeszcze »znakami« książkowymi. Będą to mianowicie ślady bezpośredniej lektury, często zawierające merytoryczną dyskusję z autorem, czasem tylko… wyzwiska. Oto kilka przykładów, jak czytelnicy reagowali na dzieła Marcina Bielskiego, jednego z najbardziej zasłużonych twórców polskiej prozy literackiej: ››Łżesz, szelmo, lutrze, nie taki kościół stary, jak twój chłopie luterski!‹‹ - »Bluźnisz, heretyku, kamieniem tobie zęby wybić‹‹. - »Łżesz, Bielski, ze szkoły albo zboru luterskiego, bestia, nogieć, szelma, kanalia, heretyk, świnia! ‹‹
Jak dotąd, nie napisano jeszcze tych rozdziałów naszej historii kultury, których dokumentacja tkwi w materiałach do dziejów czytelnictwa, obiegu książek i losów bibliotek. Niniejsza publikacja przynosi materiał jednego tylko gatunku, niemniej jest to materiał niezastąpiony, bez którego nie można sobie wyobrazić pełnej znajomości przedmiotu. Autor nie jest bynajmniej odosobniony w poszukiwaniach, które trwają od przeszło stu lat – od czasów i w tej także dziedzinie wielkiego Lelewela. Ciągle jeszcze nie możemy zamknąć wstępnego, zbierackiego etapu pracy. Każde pokolenie dorzuca nowe materiały i nieraz bardzo poważne przyczynki, a prócz tego daje niekiedy próbne charakterystyki całości.
/ OD REDAKCJI/
Rok wydania: 1955 (Wrocław)
Wydawca: ZAKŁAD IMIENIA OSSOLIŃSKICH WYDAWNICTWO POLSKIEJ AKADEMII NAUK
Ilość stron: IX + 157 + 72 str. Ilustracji
Format: 18 x 24,5 cm
Oprawa twarda, płócienna, tłoczenia